🏙️ Gdy Prosisz Chlopaka O Masaz Plecow
Terapia indywidualna z pacjentem z wykorzystaniem różnym metod fizjoterapeutycznych dobranych adekwatnie do danego przypadku i schorzenia. Metody, którymi pracujemy: PNF MTG Techniki osteopatyczne Masaż funkcyjny oraz poprzeczny Relaksacja poizometryczna Terapia punktów spustowych Metoda CRAFTA Techniki trakcji, mobilizacji oraz ślizgu Fascial manipulation wg Stecco Rozluźnianie pozycyjne.
Masaż w rozsądnej cenie? • Kozanów, Wrocław • Odkryj najlepsze salony w Twojej okolicy i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Masaż Pleców I Kręgosłupa w rozsądnej cenie? • Ogrodzieniec • Wybierz spośród 15 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Cena: od. 69 zł. Sprawdź teraz. To najlepszy masażer do pleców zapewniający doskonały masaż Shiatsu dowolnej części ciała (kark, kręgosłup, plecy, nogi, brzuch). Masaż Shiatsu polega na uciskaniu określonych punktów na ciele z elementami refleksologii i masażu limfatycznego.
Masaż gorącymi kamieniami jest zabiegiem o szerokim zastosowaniu. Stąd też istnieje wiele wskazań do jego prowadzenia. Do najważniejszych można zaliczyć: nadwagę i otyłość, nerwice typu psychogennego, stany pourazowe, choroby reumatyczne, zaparcia, niektóre schorzenia neurologiczne, stany po udarze mózgu, okres rekonwalescencji po
Masaż peelingujący usuwa martwe komórek, co skutkuje poprawieniem wyglądu skóry, jej regeneracją i rozjaśnieniem. Jest stałym elementem pielęgnacji skóry. Pobudza krążenie krwi odbudowując strukturę skóry. Regularnie wykonywany odmładza skórę, czyni ją gładką, świeżą, miękką, pełną blasku i zdrowego wyglądu
Masaż Pleców w rozsądnej cenie? • Międzyrzecze • Wybierz spośród 19 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Masaż Pleców w rozsądnej cenie? • Maksymilianowo • Wybierz spośród 15 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Sprzedawca: Zepter International Poland sp. z o.o., 02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 37, zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym – Rejestrze Przedsiębiorców prowadzonym przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod nr KRS 0000107635, wysokość kapitału zakładowego 224.500 PLN, NIP 526-020-01-87.
Masaż Pleców w rozsądnej cenie? • Osiek Mały • Wybierz spośród 9 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Masaż Pleców I Kręgosłupa w rozsądnej cenie? • Kórnik • Wybierz spośród 23 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
Masaż Pleców w rozsądnej cenie? • Piątek • Wybierz spośród 8 ofert i zarezerwuj wizytę online przez Booksy!
5zeu41. Historia masażu sięga czasów starożytnych, kiedy było to po prostu uzupełnienie obrzędów i praktyk religijnych. Z biegiem czasu masaż przeniknął do medycyny ludowej. Jego początek odnajdujemy w Chinach i Indiach, gdzie była to metoda lecznicza. Zaś w antycznej Grecji masowano zawodników olimpijskich przed zawodami, w celu natłuszczenia ich ciał oliwą. Załamanie kariery masażu jako naturalnej metody leczniczej wystąpiło w średniowieczu, razem z innymi naukami medycznymi. Jego renesans przypadł na wiek szesnasty i siedemnasty, gdy odkryto, że masaż daje pozytywne skutki u chorych po przebytej operacji, w wyniku tego został ogłoszony oficjalną metodą leczniczą. W późniejszych wiekach zaczęto pisać kolejne prace naukowe na temat masażu, powoływano całe szkoły masażu klasycznego. Masaż pleców Masaż jest zabiegiem terapeutycznym, który najogólniej rzecz biorąc, polega na wykonywaniu rękoma specyficznych czynności, jak na przykład głaskanie, ugniatanie, wyciskanie ciała, klepanie. W zależności od zastosowania masaż ma działanie relaksujące, pobudzające czy lecznicze. Efekty masażu mogą być następujące: Lepszy dopływ natlenionej krwi. Rozszerzanie się naczyń włosowatych. Przyśpieszone krążenie krwi, a co za tym idzie, lepsze dotlenienie organizmu. Przyśpieszenie wchłaniania obrzęków. Pomoc w wydalaniu produktów złej przemiany materii. Masaż ma za zadanie regulować też napięcie mięśniowe, zwiększać ogólną odporność organizmu na niekorzystne warunki środowiska zewnętrznego, zwiększać przygotowanie ciała do podjęcia większego wysiłku fizycznego. Istnieje wiele metod masażu, który wykonuje się w zależności od potrzeb i upodobań, między innymi masaż klasyczny, sportowy, wibracyjny, punktowy (zwany akupresurą), masaż indonezyjski, tajski, erotyczny, tkanek głębokich czy wibracyjny. Jak masować plecy? Plecy to miejsce, które szczególnie narażone jest na napięcia i bóle. Znajduje się w nich wiele mięśni, których głównym zadaniem jest napinanie i prostowanie kręgosłupa i całej sylwetki człowieka. Mięśnie te biorą udział we wszystkich czynnościach, które wykonujemy, a szczególnie w pozycji stojącej. Istnieje powiedzenie, że kto ma silne plecy, ten jest silny ogólnie. Dlatego tak ważne jest, aby odpowiednio dbać o mięśnie pleców, odpowiednio je przygotowywać do wysiłku, Najlepszą z metod, poza ćwiczeniami fizycznymi jest oczywiście masaż. Najlepiej wykonywać go w specjalistycznych gabinetach u zawodowych masażystów, gdyż ich wieloletnie doświadczenie i praktyka pozwala osiągnąć najlepsze efekty. Masaż kręgosłupa obejmuje nie tylko plecy, ale i pośladki oraz barki. Powinno wykonywać się go w kierunku „do serca”, czyli tak, jak przepływa krew żylna w organizmie. Siła takiego masażu zależy od rodzaju choroby, oraz osobistej odporności na ból, która jak wiadomo, dla każdego jest inna. Prawidłowo wykonany masaż powinien oscylować w granicach przyjemnego bólu, takiego, w którym osoba masowana jest w stanie się rozluźnić. W chwili, gdy przekraczamy tę granicę bólu, osoba masowana spina się i masaż nie może przynieść spodziewanego efektu, może wręcz działać szkodliwie. Masaż winno wykonywać się stosując klasyczne techniki, w szeregu od najsłabszej do najmocniejszej. Masaż pleców krok po kroku 1. Głaskanie, w trakcie którego rozprowadza się olejek do masażu. Jest to jedyna z technik, którą można przeplatać inne. Głaskanie opiera się o lekkie przesuwanie dłoni wzdłuż i w poprzek pleców. Ruchy powinny być delikatne i mieć duży zasięg. Głaskanie ma na celu rozpoznanie specyfiki pleców, szorstkości, tonusu mięśniowego. Ten etap doskonale odpręża osobę masowaną. 2. Rozcieranie – kciukami bądź nasadą dłoni pociera się wzdłuż lub w poprzek pleców spiralnymi ruchami. W celu zwiększenia intensywności masażu, można docisnąć masującą dłoń drugą ręką. Rozcieranie powoduje obniżenie napięcia mięśni. 3. Ugniatanie – możliwe do zastosowania w tych wszystkich miejscach, gdzie mięśnie można unieść do góry. Ugniatać można obiema rękami, lub palcami. Pobudza to krążenie w tkankach, usuwa się wadliwe produkty przemiany materii. Rozbija się też w ten sposób najbardziej spięte mięśnie. 4. Oklepywanie, czyli mocne i szybkie uderzanie mięśni. Można stopniować moc uderzania poprzez zmianę ułożenia dłoni (najmocniej jest krawędzią dłoni, najdelikatniej zaś – dłonią wygiętą w kształt łyżeczki). W tym etapie omija się kości, łopatki i nerki. Oklepywanie ma na celu wywołanie intensywnego przekrwienia tkanek, co poprawia ich odżywienie. 5. Wibracja to część masażu, w której doprowadza się do drgania tkanek powierzchniowych oraz głębokich, co przyśpiesza metabolizm komórkowy. Wibrowanie energiczne poprawia elastyczność tkanek, zaś łagodne rozluźnia i uspokaja. Masaż można zakończyć ponowieniem etapu pierwszego, czyli głaskania. Prawidłowo wykonany masaż świetnie działa na skórę, zmniejsza się napięcie mięśniowe, pobudza układ nerwowy, poprawia elastyczność ścięgien, skóry i mięśni.
Doświadczenie Kate wcale nie jest tak nietypowe, jak można by sądzić. Wystarczy popytać, a okaże się, że podejrzane masaże są zaskakująco powszechne. Na ogół doświadczenia te są bardziej krępujące niż traumatyczne i generalnie ludzie nie lubią się nimi chwalić. Ta sama powściągliwość, która skłania nas do milczenia “podczas" sprawia, że nie mówimy nikomu “po". Cóż, kiedy leży się na brzuchu na stole, łatwiej jest milczeć niż zrobić awanturę. Jednak ostatnio obleśna strona branży trafiła na pierwsze strony gazet. Toczy się właśnie proces masażysty Paula McCartneya oskarżonego o molestowanie 18 klientek (oskarżony nie przyznaje się do stawianych zarzutów). Kiedy McCartney dowiedział się o domniemanym molestowaniu jednej z pracownic przez masażystę, natychmiast odwołał wizyty swoje i żony. No i jest też terapeuta ze spa oskarżający Johna Travoltę o lubieżne zachowanie. Travolta energicznie zaprzecza, jakoby miał zachować się niestosownie i jak na razie skargę wniesioną przez jednego z terapeutów oddalono. Jakikolwiek by nie był dalszy los tych spraw, zwracają one uwagę na problem intymności i innych niejasności związanych z salonami masażu. Po pierwsze, masaż to termin ogólny, obejmujący wszystko: od profesjonalnej fizjoterapii, po obskurne bramy w Soho i pary z przedmieść eksperymentujące z olejkiem ylang-ylang. Dopiero niedawno “salon masażu" przestał być synonimem burdelu, a masaż niemowląt stał się ulubionym wątkiem dyskusji na portalach dla młodych mam. W końcu w jakiej jeszcze dziedzinie życia mamy problem z dziedziny etykiety mieszczący się w pytaniu: zdejmować majtki czy nie? Przekroczenie granic nie musi być nawet fizyczne, by wywoływało w nas uczucie niesmaku. Rebecca (lat 35) usłyszała o pewnym fenomenalnym guru medycyny chińskiej w ekskluzywnej klinice i zapisała się do niego na kurs masażu - 150 funtów za lekcję. - Ugniatając mi kolana powtarzał, że penis mojego partnera mnie nie zaspokaja - opowiada. - Stwierdził, że zaspokoić mnie mógłby inny penis - w domyśle: jego - i chociaż nie przekroczył granicy fizycznej, czułam się bardzo niezręcznie. Dziwne było to, że potem do niego wróciłam. Wszyscy znajomi się nim zachwycali, więc zastanawiałam się, że może to ze mną jest coś nie tak i sobie to wmówiłam. Ale co, jeśli klient lub klientka naprawdę chcę czegoś więcej niż masaż? Plotka głosi, że “szczęśliwe zakończenia" to nie tylko mit wykreowany przez “Seks w wielkim mieście". - W nowojorskim Chinatown był taki masażysta, do którego chodziły moje znajome i miały tam doświadczenia seksualne - opowiada Jess (lat 38), pisarka mieszkająca na Manhattanie. - Masował je, ale też w miejscach, do których większość masażystów nie dochodzi. Miały orgazm i szły do domu. Ja sama raz miałam masaż reiki, który był erotyczny. Nie uważam, żeby masażysta zachował się nieprofesjonalnie, ale było po prostu... gorąco. Inna częsta opowieść dotyczy szczęśliwych zakończeń, do których nigdy nie dochodzi. - W prestiżowym hotelu w Miami masował mnie stary owłosiony facet - wspomina 31-letni Phil, gej. - Jego dłonie schodziły niżej i niżej po brzuchu, koniuszki palców czasami wchodziły odrobinę pod krawędź ręcznika. Nie wiedziałem, czy to się dzieje naprawdę, czy to tylko moja wyobraźnia. Więc ignorowałem to przez całą godzinę, nerwowo zastanawiając się, czy powinienem złożyć skargę, czy może go zachęcić. Koniec końców nie zrobiłem nic, a on odszedł dłońmi w inne rejony. To była najmniej relaksująca godzina mojego życia. (...) W Wielkiej Brytanii podejrzane masaż równie często co w spa mogą zdarzyć się na siłowni. Instruktorzy i trenerzy osobiści mają okazje do naginania granic “rozciągania". - Widziałam instruktora fitnessu, który upierał się przy indywidualnym masażu po każdej sesji - mówi Laura (lat 37). - Znałam go już wcześniej, więc niezręcznie było mi odmówić. Jednego razu energicznie masował mi pupę mówiąc: “To ciężka praca, ale ktoś to musi robić". Więcej do niego nie poszłam. No i wreszcie mamy te absolutnie dziwaczne masaże. Kiedy pracowałam jako dziennikarka w dziale urody, spotkałam terapeutę, który przez 10 minut uderzał w moje podeszwy stóp łyżką, a potem chłostał mnie rózgą. W innym spa okładano mnie pięściami, a następnie kazano mi leżeć bez ruchu i dziękować głośno nogom, ramionom i stopom za usługi, jakie mi świadczą. Był też trener osobisty, który po ćwiczeniach aerobowych opuścił brzuszki i zamiast tego zaczął pieścić mi uszy mówiąc, żebym myślała o czymś pozytywnym. Na koniec przypadek studenta z Manchesteru. Opowiedział mi, że masażysta zdarł z niego ręcznik i zapytał: - Czy życzy pan sobie masaż od środka? Dla każdego coś miłego?
Fot: Peugeot W Głęboczku koło Brodnicy pokazano nowego Peugeota 308. Z każdym samochodem trzeba się oswoić, przyzwyczaić, a w Peugeocie czujemy się od razu jak na fotelu przed telewizorem. W luksusowym modelu 508 można dodatkowo zrobić sobie masaż pleców w czasie to ośrodek kilku stylowych, drewnianych domów na wzgórzu nad jeziorem. Na dole, pod lasem, chodzą stada saren. Jerzy Iwaszkiewicz, Fot: Archiwum PolskapressePiękne miejsce. Nowymi Peugeotami 308 przejechano podczas prób przeszło 2,5 mln kilometrów. Nowy model waży 140 kg mniej od poprzedniego, jest o kilka centymetrów krótszy, ale tak zaprojektowano wnętrze, że jest o wiele bardziej przestronny. Istnieje opinia, że francuskie samochody są za miękkie. Odpowiada to taksówkarzom, jeździ się wygodnie, ale do ostrzejszej, trochę bardziej sportowej jazdy nie bardzo się nadają. Peugeot 308 ma być kompromisem miedzy komfortem jazdy a walorami też nowe zawieszenie, auto jest o wiele bardziej wyciszone. W przyszłym roku zakłada się sprzedaż w Polsce 5 tysięcy nowych Peugeotów. Cena od 59 900 zł, taka sama jako nowego Citroena C 4 Picasso, ale wyższa od konkurencyjnego Kia samochody nie mają w Polsce zbyt dobrej opinii i plasują w granicach dziesiątego miejsca w rankingu sprzedaży. Znany publicysta motoryzacyjny, autor wielu książek Zdzisław Podbielski twierdzi, że z francuskimi samochodami jest trochę tak, jak z kobietami. Są coraz ładniejsze, budzą zainteresowanie, ale są również niepewne i nigdy nie wiadomo, kiedy się popsują. Tak jak było np. przez lata z samochodami Renault. Wiele się jednak zmienia. Udanym samochodem jest np. Renault Clio, a obecnie wygląda na to, że przyjmie się na rynku nowy Peugeot 308. Prezesem Peugeota w Polsce jest w dodatku elegancka Sophie Passard, która też budzi Xsara, starym modelem, jeździ Irena Santor i tak się przyzwyczaiła, tak długo jeździ, że samochód będzie niebawem starszy od kierowcy. Lubiany i energiczny dyrektor generalny Citroena w Polsce Jacek Trojanowski obiecał nam, że coś wymyśli, aby Santor mogła śpiewać z nowszego modelu, ale chyba ofertyMateriały promocyjne partnera
fot. Panthermedia Mieszkam na małym osiedlu niewielkich domków jednorodzinnych. Nie ma tu mowy o anonimowości: każdy każdego zna – lepiej lub przynajmniej kojarzy z widzenia. Dbamy o to, żeby zacieśniać stosunki dobrosąsiedzkie. Dwa razy w roku organizujemy imprezy integracyjne zwane ulicznicami. Odbywają się wtedy gry i zabawy, wspólne grillowanie, karaoke, no i gwóźdź programu – loteria usługowa. Każdy, kto chce wziąć w niej udział, wrzuca do puszki kartkę z usługą, jakiej obiecuje się podjąć wobec wygranego. Przy tym nie wolno się migać. To sprawa honorowa; jeżeli ktoś decyduje się na zabawę, musi wylosowaną usługę przyjąć, a oferowaną wykonać. Umyć samochód, zerwać wiśnie z drzewa, odmalować płot, zgodzić się na kolorowe pasemka, odbyć lekcję salsy itd. Co do mnie, byłam dość monotonna w moich usługach, bo proponowałam do wyboru: korepetycje z matematyki albo upieczenie dowolnego placka. Obie rzeczy robiłam na tyle dobrze, że nikt nie narzekał. Jednak podczas ostatniej loterii okazało się, że to ja mam kłopot: wygrałam... masaż stóp. Choć niektóre panie westchnęły z zazdrością, gdy odczytałam na głos wylosowaną kartkę. Jedna nawet rzuciła: – No to trafiła ci się gratka! Ty to masz szczęście. Zamienisz się? – Niestety, nie mogę. Takie są zasady – odparłam bez zastanowienia. Zabrzmiało to dwuznacznie, więc zamilkłam i uśmiechem pokryłam zażenowanie. Masaż stóp... O rany! Propozycja tyleż ekscytująca, co masażysty też budziła we mnie mieszane uczucia. Przyciągał i odstręczał zarazem. Krystian, rehabilitant w znanym klubie sportowym, wprowadził się rok temu do domku po drugiej stronie ulicy. Był sympatyczny, otwarty na ludzi i dobrze znał się na sporcie. Bez protestów poddał się też procesowi integracji z sąsiadami i chętnie wziął udział w jesiennej oraz letniej ulicznicy. Nic więc dziwnego, że spodobał się sąsiadom. Zwłaszcza kobietom, na których przystojny, wysoki i muskularny mężczyzna z głową modnie ogoloną na łyso robił spore wrażenie. A to, że był samotny – znaczy potencjalnie do wzięcia – działało jak dodatkowy wabik. Wszystkie babeczki z naszego osiedla, bez względu na stan cywilny, na jego widok zaczynały się dziwnie zachowywać. I zapewne snuły marzenia, że tymi silnymi dłońmi masażysty bierze je we władanie... Wyznam, że nawet ja nie stanowiłam wyjątku. Przecież nie byłam ślepa. Co gorsza, widziałam też, jak on na mnie patrzy! Taksująco, zachęcająco, pytająco. Jego oczy proponowały... na pewno coś proponowały. Wolałam jednak nie wnikać co. Niech poszuka sobie kogoś innego do komplementowania i uwodzenia. Całe osiedle chętnych! Ja, pomna swoich wcześniejszych przykrych doświadczeń, unikałam jak ognia takich rozflirtowanych przystojniaków. Nie nadawałam się do niezobowiązujących romansów. Każdego zaboli zarzut o oziębłość, a ja go usłyszałam więcej niż raz, głównie od mojego byłego męża. Nudziarą też mnie nazywał, bo traktowałam życie zbyt serio. Wiem, to moja wada: brakowało mi luzu, ale trudno, taka jestem. Dlatego nie odpowiadał mi ten cały cholerny masaż!Krystian wziął udział w naszej ulicznej loterii pierwszy raz i to akurat ja musiałam wyciągnąć kartkę z jego usługą. Nawiasem mówiąc, losowałam na samym końcu, tuż za nim. Tylko czemu trafił mi się właśnie masaż stóp?! Wydawało się to, sama nie wiem dlaczego, jeszcze bardziej intymne niż taki masaż – powiedzmy – karku czy pleców. „I właśnie dlatego Krystian to zaproponował! – przyszło mi do głowy ni z tego, ni z owego. – Żeby mnie omotać, złapać w sieć swych magicznych palców! Omotać? Jednak chyba nie... Absurdalne podejrzenie. Niby skąd miał wiedzieć, że to będę ja? Mógł trafić choćby na gorącą pięćdziesiątkę, panią Renatę”. Uśmiechnęłam się na tę myśl. Niestety, padło na mnie. Przypadek lub przeznaczenie. Krystian najwyraźniej uznał, że to drugie, i nie odpuszczał. Choćby dziś. Zaczepił mnie przy bramie, gdy wyjeżdżałem do pracy. – To kiedy przyjdziesz odebrać swoją nagrodę? Nie mogę się doczekać... – wymruczał, seksownie zniżając głos. Celowo to robił. Kiedy zorientował się, jak łatwo się rumienię, uwielbiał mnie peszyć. Ja, surowy belfer od matmy zwany przez uczniów Piranią, czułam się przy nim jak pensjonarka, wręcz jak niewyżyta podfruwajka! Trudno więc się dziwić, że go unikałam. Normalnie strach pomyśleć, co będzie, gdy mnie dotknie! – Nie wiem – bąknęłam niepewnie. – Teraz mamy gorący okres w szkole, wystawianie ocen... Niebawem koniec roku... – Wykręcasz się. Znowu – oskarżycielsko pomachał palcem. – Łamiesz mi serce, no i... – zawahał się na chwilę – zasady loterii, o ile wiem. Ale ja cierpliwie czekam, kolejny już tydzień. Na taką kobietę... warto – ponownie zasunął basem, od którego zadrżałam. – A może ty się mnie boisz? – Bez przesady! – żachnęłam się, ale zdradziecki rumieniec natychmiast wypłynął na moją twarz. Teraz musiałam się z nim umówić. Zresztą ciekawskie sąsiadki wciąż mnie wypytywały, czy już skorzystałam z usługi i czy Krystian jest rzeczywiście dobry. Zaczynało mi brakować wymówek. No bo właściwie czemu tak się wzbraniałam? Czego się bałam? A może nie ufałam... sobie? – W porządku – zdecydowałam się nagle. – Dziś mam dużo lekcji. W dodatku dwie ostanie w bardzo opornej klasie. Przyda mi się relaksująca akupresura, po której zasnę snem kamiennym – zgrywałam bywalczynię salonów spa, pilnując się, by głos mi nie zadrżał. – Wrócę do domu, zjem coś lekkiego, wezmę prysznic i wpadnę o 19. Może być? – Jesteśmy umówieni. Przygotuję muzykę, kadzidełka, oliwkę aromatyczną. – wyszczerzył zęby w uśmiechu. Znowu mu się udało. Zachowałam się jak cała damska populacja na moim osiedlu. Na samą myśl zmieszałam się, zawstydziłam i... przez cały dzień o niczym innym nie mogłam myśleć! Biedni ci moi uczniowie... Po powrocie do domu zgodnie z planem wzięłam prysznic. Długi i chłodny. Choć właściwie zimny – żeby ostudzić emocje. Spryskałam się najlepszymi perfumami, włożyłam koronkową bieliznę, a potem długo zastanawiałam się, w co się ubrać. Boże, jakie to głupie... Co ja wyprawiam najlepszego?! „Kaśka, otrzeźwiej! – zbeształam się w duchu. – To nie randka, chociaż tak się zachowujesz, kretynko. Ubierz się po prostu w coś wygodnego. Najlepiej w dres”. Celna samokrytyka zawsze działała. Już kilka minut później ubrana na sportowo dzwoniłam do drzwi Krystiana. Sąsiad otworzył mi także ubrany w dres. Co za ulga! I jakież rozczarowanie równocześnie. Znowu ogarnęło mnie pomieszanie uczuć, które zawsze odczuwałam w jego obecności... Poszłam za nim do pokoju sportowego, w którym wśród przyrządów do ćwiczeń znajdował się profesjonalny stół do masażu. Rozłożony, ustawiony na środku, gotowy do usługi i kompletnie aseksualny, podobnie zresztą jak reszta salki. Nawet palące się kadzidełka, który napełniały pomieszczenie zapachem Dalekiego Wschodu, i sącząca się z głośników orientalna muzyka zdawały się służyć wyłącznie relaksacji klientki. Byłam Krystianowi za to wdzięczna, bo gdyby na początek zaproponował mi kanapę w salonie, nie mówiąc o łóżku w sypialni, chyba uciekłabym z krzykiem. – Zapraszam. Wskakuj i połóż się na brzuchu – wskazał z uśmiechem stół. Już nie było odwrotu. Wdrapałam się na górę i ułożyłam równiutko, wyprostowana jak struna... – Hej, nie denerwuj się tak – szepnął i dotknął moich barków. Momentalnie zesztywniałam jeszcze bardziej. Już wiedziałam, czemu stopy były lepsze: bo... były dalej! Krystian mocniej ścisnął moje ramiona i pochylając się nade mną, wymruczał łagodnie: – Kobieto, mataczyłem z losami, żeby cię tu zwabić, ale przecież cię nie zjem. – Oszukiwałeś na loterii?! – aż się poderwałam, co w mojej pozycji nie było łatwe. – No pewnie – przyznał się bezwstydnie – przeznaczeniu trzeba czasem pomóc. Poza tym miałem rację. Jesteś spięta jak agrafka, naprawdę mnie potrzebujesz. Dobra, dość ględzenia, ręką zawodowca wzdłuż mojego prawego boku, uda, kolana i łydki – zupełnie jakby uspokajał znarowionego konia. O dziwo, na mnie to też podziałało. Kiedy ujął moją stopę, nie fiknęłam, nie pisnęłam słowa; poczułam się przytrzymana, a zarazem irracjonalnie bezpieczna. Złapał mnie, a ja się mu poddałam. Zdjął mi prawą skarpetkę, potem lewą. Nie spieszył się. Nalał aromatycznej oliwki na dłoń, ogrzał ją oddechem, potarł ręce jedną o drugą i rozpoczął masaż. Zdecydowanym, acz płynnym ruchem przesunął kciukami wzdłuż podbicia stopy, i znowu, i jeszcze raz. Potem to samo zrobił z drugą stopą. Nie był delikatny. Doskonale wyważał proporcje między łagodnością a siłą dotyku. Masował mnie tak, żeby mnie nic nie bolało, zarazem nie łaskotało. Przed wizytą u Krystiana poczytałam sobie trochę w internecie, więc wiedziałam, że na stopach jest się najwięcej receptorów, czyli zakończeń nerwowych różnych organów, które znajdują się w ciele człowieka: wątroba, nerki, serce itd. Jeśli któryś z nich niedomaga, można usprawnić jego działanie, naciskając odpowiedni receptor. Wtedy przez dany organ przepływa więcej krwi. Fachowo wykonana akupresura znakomicie też relaksuje, a Krystian był w niej mistrzem. Stopniowo się rozluźniałam. Odpływałam, pozwalając galopującym myślom leniwie paść się na łące marzeń... Po półgodzinie napięcie mięśni odpuściło całkowicie. Byłam jak doskonale wyrobione ciasto: mięciutkie, gładziutkie, wilgotne... Wilgotne?! Mój masażysta miękkimi kolistymi ruchami gładził teraz moją prawą kostkę, potem lewą, zahaczając kciukami o ścięgna Achillesa. Dreszcz rozkoszy przeszedł mi po krzyżu, unosząc włoski na karku. Krystian przesunął dłońmi wzdłuż bocznych krawędzi moich stóp. Znowu przeszył mnie dreszcz, bardzo przyjemny, a na tym się nie skończyło. Nastąpiła subtelna zmiana i teraz mrowie przejmowało mnie za każdym razem, gdy mnie dotykał. Miękłam coraz bardziej. Gdzieś tam, głęboko, w samej istocie mej kobiecości, do której dotąd nie dotarł żaden mężczyzna. Przez siedem lat byłam mężatką i ani razu czegoś takiego nie czułam! Więc udawałam. Ale może to nie była wyłącznie moja wina? Może potrzebowałam magii, która mnie obudzi, rozpali, otworzy? Czarodziej nie ustępował. Gładził moje pięty. Pukał w opuszki palców stóp. Ugniatał knykciami podbicie. A ja chciałam więcej, czułam niedosyt. Nastrój się zmienił, z rozleniwienia w oczekiwanie. Naciskał nasadę każdego palca, wsuwając czubek kciuka pomiędzy sąsiadujące palce. Za płytko. Drgnęłam, jak tuż przed zaśnięciem. Zrozumiał i zagłębił kciuk do końca, rozpychając się. Jęknęłam, bo miałam wrażenie, jakby wsuwał język w moje zaciśnięte usta. Ale wargi miałam rozchylone, spierzchnięte, oblizałam je językiem. Przewróciłam się na plecy, błyskawicznie ściągnęłam z siebie dres i rozsunęłam uda. Tak, to było zaproszenie. Chciałam, by mnie dotknął – tam, gdzie czułam słodki tętniący ból, gdzie coś tajemniczego wzbierało potężną nieznaną mi falą. Przeniósł dłoń ze stopy na łydkę, wzdłuż wnętrza uda, do spojenia łonowego. Złapał mnie tak, jak masował – mocno, ale łagodnie. Przytrzymał, ścisnął i... to wystarczyło. Spazm był tak silny, że krzyknęłam. I ten krzyk również złapał: w pułapkę ust. Całował mnie, ogarniał wargami, wchłaniając mój dreszcz w bardzo intymnej, namiętnej pieszczocie. Gdy po długiej chwili się odsunął, jęknęłam tylko: – Boże święty...! Uśmiechnął się. – Wiem, wiem, tak mnie nazywają, ale zapewniam cię, jestem zwykłym facetem i byłbym szczerze wdzięczny za rewanż, bo już ledwo tu stoję... – i puścił do mnie oko. Jednak wcale nie był tak wyluzowany, jak udawał. Teraz cały drżał z niecierpliwości i niepewności. – Z rozkoszą – wymruczałam. – Tylko się przenieśmy na coś wygodniejszego.
Fotele masujące w galeriach handlowych i kinach - czy są bezpieczne? Fotele do masażu znajdziemy praktycznie wszędzie, Szkoły medyczne szansą na zawód z przyszłością Skończyłeś liceum lub technikum i nie wiesz, ja Fizjoterapia. Zobacz, jak wygląda konsultacja online u fizjoterapeuty Fizjoterapia znajduje zastosowanie w leczeniu dysf
gdy prosisz chlopaka o masaz plecow